Jarosław Mazurek
- Dział: Akademia
- Czytany 6402 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
„Zdaje się, że ta roczna przygoda z PAW odmieni moje życie i to w sposób bardzo przyjazny. Pamiętam jak ponad rok temu poszukiwałem sposobu na połączenie przyjemnego z pożytecznym. O winie wiedziałem nie za wiele. Ale czasami spotykając jego prawdziwych pasjonatów czułem, że to może być również mój sposób na życie. Zgłaszając swoją chęć uczestniczenia w zajęciach PAW miałem jednak mieszane uczucia. Nie wiedziałem kim są organizatorzy Kursu, nie wiedziałem czym zajmują się na co dzień. Do tego ta odległość i dwadzieścia parę weekendów wyrwane rodzinie i obowiązkom zawodowym. Dopiero bezpośredni kontakt z Nimi przekonał mnie, że dam radę. Ewa Wawro ściągała mnie ciepłym i bezpośrednim podejściem do każdego uczestnika. Roman Myśliwiec przekonał mnie, że u nas też można z powodzeniem założyć plantacje. Wojtek Bosak udowadniał, że wino to Sztuka przez duże S ( popracuję w winiarni 25 lat i też może stanę się artystą). Radek Froń dokładnie wie, jak pokonać trudności prawne. Do tego zapraszani goście, z którymi już podjąłem bliższą współpracę – Piotr Stopczyński i Janusz Mazurek. Wierzę, że każda znajomość zawarta dzięki PAW mnie wzbogaca. Teraz nie za bardzo sobie mogę wyobrazić, że już nie będę co drugi tydzień wstawał o 3:45 i pędził do Jasła pustą autostradą. Ale obiecuję sobie utrzymać kontakt z każdym z Akademii i tworzącymi ją ludźmi. To był naprawdę fajny rok. I wierzę, że po wielokroć będziemy się spotykać, czy to na naszej Lawendowej Winnicy w Bagieńcu, czy to w Jaśle, czy też w połowie drogi :)”
- Jarosław Mazurek, Bagieniec k. Wrocławia